Nowa Micropedia jest jeszcze w fazie beta. W razie problemów, napisz maila na pomoc@wiki.mikronacje.info albo zgłoś go na kanale na Mikronacyjnym Discordzie!
Van Dovscy
Ród van Dovskich - rodzina o dość zawiłej i burzliwej historii.
Historia rodu
Jest chłodny, grudniowy wieczór. Siedząc przed strzelającym płomieniami kominkiem, w domu odziedziczonym po moich dziadkach zastanawiam się, co ze sobą zrobić... Niezwykła atmosfera stworzona przez dziesiątki palących się świec, zapach kadzidła i unoszące się ze starych książek kłęby kurzu tworzą wokół mnie cień niepewności, co może kryć jeszcze ten stary, wielki dom. Pomimo tego, że wiele razy przechadzałem się tymi korytarzami, to teraz idę ponownie z nieskrywaną nadzieją na to, że znajdę jeszcze coś ciekawego, coś, czego jeszcze nie widziałem, nie dotykałem, nie czułem. W korytarzu, pokojach i gabinetach rozwieszone są portrety moich przodków, oświecone łuną światła padającą od ociekających woskiem świec. Smutne twarze spoglądają na mnie, śledzą każdy mój ruch, przez co odnoszę wrażenie, że nie jestem sam, a wokół mnie unoszą się dziesiątki uwięzionych, wołających o pomoc dusz... Staje naprzeciwko jednego z portretów pięknie rzeźbionej, pozłacanej ramy i ku mojemu zaskoczeniu otwierają się przede mną małe drzwi. Zaintrygowany całą sytuacją postanawiam zobaczyć, co się za nimi kryje. Idę wąskim, zawilgłym korytarzem. Na podłodze leży lekko wytarty, czerwony dywan. Krocząc pewnie, aczkolwiek bardzo ostrożnie dochodzę do dużego pomieszczenia. Rozglądam się. Najbardziej rzuca się w oczy masywny zegar z kukułką, później drewniane biurko, przy którym stoi czarny, skórzany fotel. Na półkach szafek znajdują się masy książek, sterty rachunków, pokwitowania transakcji i wiele innych papierów. Zaglądam do kilku szafek i szuflad, aż w końcu znajduję coś dziwnego- ogromny zwój papieru, a na nim rozrysowane drzewo genealogiczne mojej rodziny od 1623 r; daty śmierci, urodzenia, ilość i imiona wszystkich dzieci, a nawet wykonywany zawód. Na dnie szuflady spoczywają jednak cenniejszy dokument- historia rodu mojej rodziny... biorąc owe papiery siadam wygodnie w fotelu i zaczynam spokojnie czytać...
- 1623
Wilki baron Archibald von Eldo wraz ze swoją rodziną przenosi się z Wysp Świętej Joanny do Królestwa Scholandii. Ich życie toczyło się w radości i spokoju do momentu wybuchu prowincjonalnej wojny o terytoria.
- 1671
Trwająca 48 lat wojna przyniosła Królestwu Scholandii ogromne straty. Warunkim zakończenia działań wojennych postawionym przez najsilniejszą prowincję- Elfide prowincji Scholii był ślub pięknej markgrafinii Elfidias- Karoliny z księciem Scholii- Ulrykiem. Tak też się stało. Dwie dominujące prowincje dotrzymały danego słowa.
- 1698
W kilka lat po ślubie Karoliny i Ulryka na świat przyszło dziecko- dziewczynka. Mała Julia obdarzona niezwykłą mocą obdarowywania ludzi szczęściem stała się ulubienicą całej szlachty, a także służby. Pewnego pięknego majowego dnia roku pańskiego książęce dziecko zapadło w śpiączkę. Dworscy lekarze nie byli w stanie stwierdzić dlaczego tak się stało.
- 1720
Wszelkie nadzieje pokładane w obudzenie Julii zastały pogrzebane. Dodatkową rozpacz przyniosła rodzinie śmierć Karoliny von Eldo. Pozostawiony przez żonę i córkę Ulryk popadł w smutek i żal. Z pomocą zjawiły się małe Elfy. W 21 roku życia Julii budzą ją ze snu, co przywraca radość całemu Królestwu Scholandii. Po kilku latach z nieznanego kraju do Scholandii przybył młodzieniec imieniem Olgierd. Oczarowana jego urodą Julia postanowiła nawiązać z nim nić przyjaźni. Stali się najlepszymi przyjaciółmi. W międzyczasie ojciec Julii zapadł na bardzo rzadką i groźna chorobę Bronchitis chronica. Julia wraz ze swym przyjacielem wyruszyła w podróż w poszukiwaniu leku dla Ulryka.
- 1743
Wędrowali przez wiele lat. Zmęczeni i bez jakichkolwiek nadzieji postanowili wrócić do domu. Na swojej drodze znaleźli leżące w rowie olbrzymie jajo. Ponieważ zbliżała się noc, a noce w tamtejszych okolicach bywały zimne i deszczowe para przyjaciół postanowiła znaleźć schronienie. Ukryli się w opuszczonej grocie. Tam rozpalili ognisko i ogrzali się. Nie zwrócili jednak uwagi na znaleziony przedmiot, który pod wpływem ciepła powoli pękał. Następnego dnia, gdy się obudzili spostrzegli w grocie małą istotę przypominające kształtem smoka, a pokryciem ciała -szopa. Początkowo przerazili się, ale po chwili zwierzę odezwało się. Pomimo ogromnego zdziwienia Julia rozmawiała z istotą z jajka bardzo spokojnie, tak jakby odcięła się od realnego świata...Nie zwracała uwagi na osobę Olgierda i na jego ostrzeżenia. Po krótkim czasie zrozumiała, ze wraz z przyjacielem i nietypowym smokiem przeniosła się do zupełnie innej krainy. Wokół nich panowała cisza i spokój. W tle słychać było tylko szum płynącego w oddali strumyka i spadających z drzew liści. Smok powiedział jej, ze ojca nie uleczy żadne lekarstwo, tylko wewnętrzna przemiana, w której pomóc musi i może tylko jego pierworodna córka. Słowa smoka sprawiły, że dziewczyna zaczęła zastanawiać się nie nad ojcem, ale nad sobą. Gdy smok obwieścił jej tą tajemnicę zniknął, a Julia wraz z Olgierdem powróciła do groty w której żarzyły się węgielki z ogniska. Niewiasta nie wiedziała co ma dalej czynić. Podjęła jednak ostateczna decyzję-wraca do domu. Szli i szli...nie napotykały ich żadne przykre niespodzianki. Aż nagle usłyszała śpiew dziewczynki... dziecko podskakiwało i zbierało kwiatki na łące. Julia podeszła i zapytała, gdzie są jej rodzice, czemu tu jest, no co dziewczynka poprosiła ja o pomoc w znalezieniu ich... Julia bardzo spieszyła się do domu, lecz jakiś głos wewnętrzny kazał jej pomoc temu zagubionemu maleństwu. W niespełna 3 kwadranse później dziecko zatrzymało się i powiedziało, że dziękuję za pomoc, bo właśnie zaznało uczucia opiekuńczości i miłości jakiego nigdy nie zaznało....
...nagle w pokoju, w którym siedzę otworzyły się okna, część dokumentów spadła na podłogę, a część porwał wiatr. Czyżby było w nich coś istotnego, coś czego moi przodkowie nie chcą abym czytał? Wstaję z wygodnego fotela , zamykam szerokie skrzydła okien i siadam ponownie. Przede mną leży arkusz papieru z notatkami od roku 1914. Usiłuję znaleźć resztę dokumentów, ale nigdzie ich nie ma, tak więc czytam dalej...
- 1914
Rodzina von Eldo przeniosła się z prowincji Scholii do małego miasta Starograd, które było ich wyłączną własnością. Powoli rozwijali tu życie kulturalne, gospodarcze i polityczne.
- 1961
Po wielu latach wybuchła kolejna bitwa o ziemie prowincji Elidy. Dominującym miastem było Elfidas, które odbierało tereny innym miastom i wsiom. Okoliczna ludność zbuntowała się i postanowiła odzyskać dawne ziemie. Na czele tych ludzi stanął pra-pra-pra-prawnuk Archibalda von Eldo, polityk Lew van Dovski, dzięki któremu Starograd otrzymał niepodległość i zmienił nazwę na Sergijevsk.
- 1989
Potomek Lwa van Dovski, Aleksander van Dovski jako pierwszy w rodzinie zmienił nazwisko na Lewandowski, a miasto Sergijevsk staje się od tego momentu główną siedziba rodu Lewandowskich.
...na tym wydarzeniu kończą się znalezione przeze mnie notatki. Może kiedyś, gdy będę znów przechadzał się po tym domu znajdę jeszcze coś ciekawego. Może dowiem się co takiego stało się pomiędzy rokiem 1743 a 1914...
Historia najnowsza
W kwietniu 2008 roku w poszukiwaniu korzeni swojej rodziny Krystian S. "Leon" Gmurek, po raz koleiny, wyjechał do Gmurowa, niewielkiej miejscowości w prowincji Darei i Scholii (na terenach Darei) gdzie w ruinach niewielkiego dworku udało mu się odnaleźć stare zapiski, listy i obrazy, które naprowadziły go na kilka interesujących faktów. Okazało się bowiem iż jego ojciec Archibald Eldowski poślubił jego matkę Ewę z domu Gmurek wbrew woli rodziców obu stron. Po ślubie wyjechali oni do Scholopolis, gdzie mieszkali do jego narodzin. Po narodzinach matka wyjechała z Nim do dziadków do Gmurowa, ojciec zaś został w Scholopolis i zajmował się interesami. Z jednego z listów, jakie ojciec pisał do matki w tym czasie dowiedział się iż doszło do zdrady, z której na świat przyszedł jego przyrodni brat. W poszukiwaniu brata odwiedzał kolejno archiwa Scholopolis oraz Alexiopolis, skąd pochodziła matka jego brata, której pańieńskie nazwisko brzmiało Jabłońska, Elwira Jabłońska. Niestety zmarła ona podczas porodu, wówczas jego ojciec odnalazł jej rodziców i pozostawił im dziecko na wychowanie. Po dogłębnych poszukiwaniach odnalazł swojego brata w osobie Piotra Jabłońskiego. Dalej kontynuują wspólnie poszukiwania dotyczące ich ojca. Odkrywają iż Eldowski to było przybrane nazwisko, właśnie ze względu na sprzeciw rodziny przeciw związkowi Archibalda pochodzącego z zamożnej rodziny van Dowskich i skromnej Ewy Gmurek. Aktualnie w Scholandii żyje jeszcze brat Archibalda van Dowskiego, Jaśnie Oświecony Książe Alev van Dowski. Co dalej wyniknie z tych faktów...?
7 dnia 3 miesiąca 77 roku scholandzkiego na czacie Scholandii odbyła się krótka uroczystość związana z usynowieniem (przysposobieniem) Krystiana S. "Leona" Gmurka oraz jego brata Piotra Jabłońskiego przez brata Ich ojca, JOK Aleva van Dovskiego. Od tego dnia (31.08.2008) obaj przyjeli dodatkowy człon nazwiska r(odu). van Dovski.
5 listopada 2008 roku, ustało przysposobienie między Alevem van Dovskim i Piotrem Jabłońskim r. van Dovskim, który w tym samym dniu został usynowiony przez Ulryka Dariusza Scholandzkiego i jako Piotr Abogard Scholandzki w niedługim czasie objął tron Królestwa Scholandii.
17 lutego 2009 roku Krystian S. Gmurek r. van Dovski usynowił Marcina Sadki r. van Dovskiego.
26 lutego 2009 roku Krystian S. Gmurek r. van Dovski usynowił Michała Borkowskiego r. van Dovskiego wraz z którym do rodziny dołączyła jego żona Małgorzata Borkowska r. van Dovska
Aktualnie żyjący członkowie rodu
- Głowa rodu - Prof. dr dr net. Alev van Dowski, Książę Inselii
- Starszy syn - Mgr net. Krystian S. Gmurek r. van Dovski, Margraf Gmurowa
- Wnuk, starszy syn KSGr.vD - Michał Borkowski r. van Dovski
- Wnuczka, synowa KSGr.vD, żona Michała Borkowskiego r. van Dovskiego - Małgorzata Borkowska r. van Dovska
- Wnuk, syn KSGr.vD - Marcin Sadki r. van Dovski